Table of Contents
Choć Malezja pewnie nie kojarzy się w pierwszej kolejności z herbatą, to kultura związana z tym napojem jest tu bardzo ciekawa i biegnie głęboko.
Herbatę pije się tu wszędzie i o każdej porze. Tutejsze hotele oferują wyszukaną afternoon tea, herbatę serwują wykwintne restauracje, ale także, albo przede wszystkim kopitiam’y, rodzinne restauracje, uliczne stragany….i wszystko pomiędzy.
Malezyjska kultura herbaty, choć nie tak sformalizowana jak japońska ani z tak długą historią jak chińska, ma nam do zaoferowania coś innego. A mianowicie wgląd w historię tego zróżnicowanego, multikulturowego kraju.
Przyjrzyjmy się więc Malezji z herbacianej perspektywy.
Historia herbaty w Malezji
W Malezji określenie na herbatę, to ’teh’.
Określenie wywodzi się z dialektu hokkien, używanego w chińskiej prowincji Fujian. To właśnie z tego regionu Chin, przybyło do Malezji najwięcej chińskich imigrantów, podczas tzw. 2 fali imigracyjnej, która trwała od połowy XIX do początków XX wieku.
Inną dużą grupę migrantów z Chin stanowili ludzie z prowincji Guangdong, posługujący się językiem kantońskim. Stąd popularne w Malezji, szczególnie w rejonie Kuala Lumpur, jest również kantońskie określenie na herbatę – ’cha’.
Także już sama nazwa uchyla przed nami rąbek historii – wiemy, że herbatę w Malezji spopularyzowali w dużej mierze chińscy imigranci.
Po raz pierwszy herbata trafiła na tereny Malezji również z Chin, jeszcze w XV w. Przywiózł ją ze sobą na statku chiński admirał, odkrywca Cheng Ho (Zheng He). Jednak popularyzacja napoju nastąpiła kilka wieków później.
Ale wpływy przychodziły również z zachodu. A konkretnie z Indii, które na przełomie wieków XIX i XX, były pod rządami brytyjskimi. Liczni imigranci przybywali z Indii, i (podobnie jak chińscy imigranci), zatrudniali się na plantacjach kauczuku i w kopalniach (np. kopalniach cyny w Ipoh, o czym przeczytacie poniżej).
Malezyjska kultura herbaty, jest więc mieszanką, zlepkiem zwyczajów wywodzących się ze wschodu (Chin) i zachodu (Wielkiej Brytanii i Indii w czasach kolonialnych), które zakorzeniły się w nowym miejscu.
Uprawa i produkcja herbaty w Malezji
Jeśli chodzi o uprawę herbaty, to w Malezji została zapoczątkowana przez Brytyjczyków, w czasach kiedy kraj był kolonią brytyjską.
Największe plantacje do dziś znajdują się w Cameron Highlands – na Wyżynie Cameron’a. Wyżyna została nazwana imieniem geologa, który przeprowadzał opracowanie map tych terenów, w końcu XIX w.
W oparciu o doświadczenia zdobyte wcześniej w Indiach i na Cejlonie (Sri Lance), stwierdzono, że warunki panujące na wyżynie doskonale nadają się pod uprawę krzewów herbacianych. W rezultacie, w roku 1929 przedsiębiorca J. A. Russell zainicjował prace nad założeniem pierwszej plantacji.
Najstarsza plantacja – BOH (BOH Plantations Sdn Bhd), istnieje do dziś i nadal należy do tej samej rodziny. Dziś, wraz z innymi plantacjami w regionie, stanowi nie lada atrakcję turystyczną, którą co roku odwiedzają dziesiątki tysięcy ludzi.

Zbiory herbaty w Malezji odbywają się co 3-4 tygodnie, kiedy pojawiają się nowe pędy – to za sprawą klimatu, który sprzyja całorocznym zbiorom.
Największymi producentami herbaty w kraju są kolejno:
- BOH
- Baharat (Cameron Valley)
- i Sabah Tea (w wyspiarskiej części Malezji, na Borneo).
Przy czym BOH (skrót of Best of Highlands), odpowiada za ~70% całkowitej produkcji. Jako ciekawostkę dodam, że jeśli mielibyście okazję spróbować malezyjskiej herbaty, to producent Sabah Tea, ma w ofercie bardzo smaczną aromatyzowaną herbatę z dodatkiem geranium. Wyjątkowo mi jej zapach odpowiada, choć generalnie nie jest to herbata wysokiej jakości.

W Malezji dominuje produkcja herbaty typu CTC (Crush-Tear-Curl), w której rezultacie otrzymuje się herbatę niedrogą, ustandaryzowaną, o mocno rozdrobnionych liściach do szybkiego zaparzania. Rynek na wyższej jakości lokalną liściastą herbatę, produkowana metodami ortodoksyjnymi (orthodox) jest niewielki. Produkowana i pita jest głównie herbata czarna.
Aż 80% konsumpcji to herbata czarna, pozostałe 20% przypada na inne typy herbat, w tym herbaty zielone, oolong i chińską herbatę ciemną (heicha) – pu’er oraz Liu Bao.

Praktycznie całość produkowanej w Malezji herbaty jest konsumowana lokalnie, na rynku wewnętrznym. Eksport stanowi znikomy procent, importuje się natomiast duże ilości herbaty z innych krajów, głównie Chin, Indonezji, Kenii, Japonii oraz Indii.
Tehtarik czyli Malezja w kubku
Jeśli mowa o herbacie w Malezji, to nie można ominąć sygnaturowego napoju teh tarik czyli 'herbaty ciągniętej’. Jest to najbardziej popularny sposób na przygotowanie herbaty w tym kraju.
Teh tarik to narodowy napój Malezji. Jest to w pewnym sensie symbol tego multikulturowego kraju, w którym jak różne składniki w kubku teh tarik, wspólnie różne grupy etniczne.
Teh tarik stworzona została przez muzułmańskich imigrantów z Indii, którzy osiedlili się na półwyspie, głównie w czasach kiedy zarówno Indie jak i Malezja były koloniami brytyjskimi. To pewnie dlatego napój jest ten często akompaniamentem do roti canai (popularny, śniadaniowy przysmak rodem z Indii).
Jak przygotowywana jest teh tarik?
Do mocno zaparzonej czarnej herbaty dodawane jest kondensowane mleko i cukier (syrop cukrowy). Czasami kondensowane mleko mieszane jest również ze zwykłym, ciepłym mlekiem.
Następnie składniki są mieszane poprzez wielokrotne przelewanie mikstury z jednego naczynia do drugiego z wysokości nawet do 1 metra. W ten sposób na powierzchni napoju powstaje słodka piana. A cały proces w wykonaniu mistrza, wygląda bardzo efektownie. Tea Trade Association of Malaysia organizuje nawet Piala TTAM – Battle of teh tarik, czyli zawody w przygotowaniu teh tarik.
Muszę przyznać, że sama nie jestem wielką fanką teh tarik, napój jest dla mnie za słodki. Ale na pewno doda energii, i kiedy potrzeba zastąpi deser.
Teh tarik zazwyczaj podawany jest na ciepło (lekko ostudzony przez wielokrotne przelewanie), ale może być również serwowana na zimno, z lodem.
Innym popularnym sposobem na herbatę jest teh o ais limau. Przygotowywana z syropem cukrowym, sokiem z limonki i lodem – po prostu ice tea.
Jak zamówić herbatę w Malezji?
Zamówienie herbaty w Malezji okazało się dla mnie trudniejsze niż zakładałam.
Zazwyczaj piję herbatę niesłodzoną i bez żadnych innych dodatków, więc logiczne wydawało mi się, że zamówię 'teh’ i będzie po sprawie. Ha! Jakże się myliłam. Otóż, przynajmniej w kontekście zamawiania napojów w kopitiam’ie, określenie 'teh’ (również kopi – kawa), zawiera w sobie już i cukier i mleko.
O ile u nas w Polsce najczęściej trzeba poprosić o dodatki, to w Malezji, trzeba zaznaczyć, że chce się otrzymać samą herbatę, bez dodatków.
Generalnie do określenia 'teh’ należy dodać wybrane przyrostki, aby sprecyzować, jakiego napoju oczekujemy:
- ’kosong’ – oznacza bez dodatku cukru
- ’peng’ – z lodem
- ’o’ – bez mleka
- ’c’ lub 'si’ – z zagęszczonym (niesłodzonym) mlekiem
Więc jeśli zamówimy 'teh o peng’, to otrzymamy słodzoną herbatę z lodem, a 'teh o kosong’ to zwyczajna czarna herbata bez dodatków, bez mleka ani cukru (na ciepło). Jeśli chcemy samą herbatę, zawsze możemy zamówić również herbatę chińską (yit cha), która z całą pewnością zostanie zaserwowana bez cukru czy mleka.
Gdzie spróbujemy tych wszystkich teh c czy teh o? W tym celu warto odwiedzić kopitiam.
Co to jest kopitiam (kopi tiam)?
W dosłownym tłumaczeniu jest to sklep z kawą (coffee shop).
Kopi to malajskie określenie na kawę, a słowo tian pochodzi z dialektu hokkien i oznacza sklep. Wydaje się to proste, ale w rzeczywistości kopitiam to o wiele więcej niż sklep, czy nawet kawiarnia.
Na samym początku kopitiam’y były to faktycznie małe sklepiki, sprzedające kawę i herbatę, wokół których gromadziły się stragany sprzedające różne przekąski.
Ale z czasem te niewielkie biznesy urosły do miana instytucji, to miejsce gdzie gromadzi się lokalna społeczność, gdzie dzieci odrabiają lekcje przy kubku słodkiego napoju, to miejsce gdzie zjemy szybką przekąskę, lub sycący obiad. Jak dla mnie to trochę stołówka, trochę kawiarnia, trochę food court, ciężko się czasem w kopitiam’ie połapać.
Choć kopitiam’y występują w różnych krajach Azji, w Malezji zazwyczaj są prowadzone przez etnicznych Chińczyków, dlatego najczęściej serwowane jest w nich jedzenie właśnie Chińczyków malezyjskich, np. kurczak z ryżem, dim sum; ale także kaya toast (tost z masłem i czymś w rodzaju dżemu kokosowego) czy nasi lemak.



Podobne miejsca prowadzone są również przez Malajów (którzy stanowią większość etniczną w Malezji), wtedy będą serwowały żywność i napoje halal i najczęściej będą się reklamowały jako „kedai kopi”. Kedai to po malajsku sklep.
Znajdziemy również te należące do mniejszości hinduskiej, które serwują potrawy kuchni Indyjskiej.
Dania w kopitiam’ie mogą być różne, ale nie musimy nic jeść, jeśli nie mamy ochoty. Natomiast generalna (niepisana) zasada jest taka, że zawsze należy zamówić napój.
Niespodziewana relacja herbaty i górniczego boomu
Na przełomie wieków XIX i XX, zagłębiem wydobywczym w Malezji był rejon miasta Ipoh (stan Perak).
Miasto szybko wzbogaciło się dzięki dużym depozytom cyny i rozwinięciu przemysłu wydobywczego. To tutaj w dużych ilościach napływał kapitał i napływali imigranci, w poszukiwaniu pracy, nowych możliwości, lepszego życia.
Niektórzy bogacili się, zakładali własne biznesy, ale niestety wielu z nich żyło na skraju ubóstwa, pracując w morderczych warunkach.
Może zastanawiacie się, co to ma wspólnego z herbatą?
Po pierwsze wielu z tych migrantów przybywało z Chin, i przywozili ze sobą herbatę, która jest dla nich artykułem pierwszej potrzeby. Miała to być w pewnym sensie namiastka domu, który opuszczali.
Po drugie, jeden konkretny typ herbaty, który trafił na te tereny razem z migrantami z południa Chin, okazał się doskonałym remedium na problemy powodowane przez ciężkie warunki pracy w lokalnych kopalniach.
Chodzi o herbatę Liu Bao, herbatę ciemną produkowaną w prowincji Guangxi, której tradycyjna medycyna chińska przypisuje prozdrowotne właściwości.
Według TMC (tradycyjnej medycyny chińskiej), napar z tej herbaty pomaga w pozbyciu się gorąca (ale także i zimna), oraz nadmiernej wilgoci z organizmu. O co więcej można prosić w gorącej, wręcz upalnej i wilgotnej Malezji?
Liu Bao ma również pomagać przy problemach żołądkowych, biegunce. W ciężkich warunkach w jakich przyszło funkcjonować górnikom, okazała się absolutnie niezbędna.
Do tego stopnia, że pracownicy domagali się Liu Bao od swoich pracodawców, tak też, malezyjskie kopalnie stały się głównymi importerami Liu Bao. Liu Bao piło całe Ipoh, nie tylko najbiedniejsi (generalnie herbata ta była uważana, za tanią, codzienną). Lepsze partie o wyższej jakości konsumowane były przez np. właścicieli kopalń i nowobogackich.

W 1893 roku jeden z zamożnych wydobywców – Leong Fee, założył klub towarzyski dla bogatych górników – Han Chin Pet Soo. Życie w klubie toczyło się wokół hazardu, pięknych kobiet, przyjemności i herbaty Liu Bao.
Jak widzicie, losy Liu Bao przeplatają się z cynowym boomem w Malezji, ale i z upadkiem przemysłu wydobywczego. Kiedy w latach 1970-tych zapotrzebowanie na cynę znacząco spadło, kopalnie stały się nierentowne i poupadały, tysiące osób wyjechało z Ipoh.
Tym samym mieliśmy do czynienia z nadwyżką dobrej jakości herbaty. Do dziś widzimy efekty tej nadwyżki, bo to właśnie w Malezji znajdziemy cenne herbaty Liu Bao ze starych roczników.
Kopalnie cyny i Liu Bao, kto by się spodziewał? Ciekawe relacje i zależności, na które natrafiam w świecie herbaty nie przestają mnie zaskakiwać. Wydaje mi się również, że te historyczno-herbaciane uwikłania, są szczególnie zauważalne jeśli chodzi o malezyjską kulturę herbaty. Zgodzicie się?
Źródła:
- Tea in Malaysia Overview and Outlook Ir. CK Liew, Tea Trade Association of Malay
- Tea Production in Malaysia: Culture versus Challenges and Prospect to Malaysian Economics Kasim Mansur, Universiti Malaysia Sabah
- Global Tea Hut, December 2015, In Search of Liu Bao – Nostalgia in Malaysia
- BOH official website