Kiedyś chciałabym założyć sklep z herbatą.
Podzielić się z wami smakami, które ja, z racji swojego zamieszkania w Chinach, mam na wyciągnięcie ręki.
Piję herbatę od lat, odwiedziłam wiele plantacji, w ramach własnej podróżniczej pasji i pasji do herbaty. Herbata to przygoda na całe życie, bo jest tu wiele, wiele do odkrycia.
Na razie zaczynam od bloga, cały czas poszerzam gamę wypróbowanych herbat i własną wiedzę na ich temat. Dzielę się tą wiedzą z wami.
Na blogu znajdziecie recenzje herbat, które popijam. Znajdziecie informacje o rodzajach herbaty, jej historii, produkcji, parzeniu, o chińskiej kulturze herbaty. Wpisów jest i będzie coraz więcej.
Tym samym chciałabym was zachęcić do dyskusji, wyślijcie mi maila (chinskaherbata[@]protonmail.com), odezwijcie się.
Czy jest coś, co chcielibyście zobaczyć na blogu, coś o czym jeszcze nie powiedziałam? Czy jest coś z czym się zgadzacie, nie zgadzacie? Świat herbaty to wiele historii, niejasności, mitów, (czasem nawet oszustw!), tajemnic, nie wszystko jest tu czarno-białe.
Jestem tu po to, aby trochę tych tajemnic odsłonić, ale przede wszystkim zainspirować was do wyruszenia na własną herbacianą ścieżkę.
Moja ulubiona herbata: Bardzo lubię herbaty czarne, do tych jestem przyzwyczajona. W moim domu rodzinnym czarna herbata liściasta schodzi na kilogramy…hektolitry.
Jeśli chodzi o gatunki, to kobieta zmienną jest! Ale ostatnio zakochałam się w przepysznej chińskiej herbacie Jinsirui.
Szczególne miejsce w moim sercu jest zarezerwowane jednak dla zhuancha. Ponieważ mieszkam w Mongolii Wewnętrznej, w północnych Chinach, nie mogłoby być inaczej! Dobre shaomai (znana potrawa śniadaniowa) wchodzi najlepiej popijane właśnie ciemną herbatą.