O ile pu’ery uważane są często za najlepsze herbaty prezentujące naturalny, oryginalny smak liści, to herbaty oolong, szczególnie te z Wuyi, uważane są za szczytowe osiągnięcie jeśli chodzi o proces produkcyjny.
W mojej filiżance właśnie zawitała jedna ze skalnych herbat – Śnieżna Gruszka (Xueli).
Niech nazwa was nie zmyli, nie jest to herbatka owocowa czy aromatyzowana owocami. Smaki, aromaty pochodzą ze wspólnych wysiłków natury i herbacianego mistrza (i jeszcze pewnie paru osób po drodze;)).
Informacje o herbacie:
- Pochodzenie: Chiny, Fujian, Wuyi
- Rodzaj herbaty: oolong skalny
- Gatunek herbaty: 雪梨 Xueli (Śnieżna Gruszka)
- Odmiana krzewu (kultywar): Foshou
- Cena: 30zł/100g
Oolongi skalne (岩茶), najlepiej parzyć metodą wschodnią (gongfu), w czajniczku lub gaiwanie.
W domu mam gliniane czajniczki specjalnie do skalnych oolongów, ale w podróż zabieram ze sobą tylko porcelanowy gaiwan. Jest moim zdaniem najbardziej praktyczny. Także, parzyłam w gaiwanie o pojemności 150ml, wodą 95℃, parzenia były bardzo szybkie, kilkusekundowe, tylko przy ostatnich 2 znacząco wydłużyłam czas.

Xueli to oolong lekko-średnio palony (轻中), mocno utleniony. Już w suszu przebija się drzewny, dymny zapach, który pojawia się również bardzo wyraźnie w naparze. Wydawać by się mogło, że to jednak mocno palony oolong.
Już po szybkim opłukaniu liści powstał mocny napar, jak zwykle nie mogłam się powstrzymać i go wypiłam.
Przy herbatach oolong zaleca się budzenie liści, aby dać im się rozwinąć, zanim przejdziemy do pierwszego właściwego parzenia.
Napar ma różowe refleksy, kolor cały czas jest dość przytłumiony, najpierw bardziej różowawy, potem pomarańczowy, ale stonowany, nie do końca przejrzysty. Minusem jest na pewno niska cierpliwość tej herbaty, udało mi się ją zaparzyć tylko 5 razy, i to piąte parzenie było już naprawdę słabe. Niemiłe zaskoczenie jak na skalnego oolonga.

Pomimo bardzo prominentnego dymnego zapachu, mocno przebijają się też nuty czerwonych owoców, powiedziałabym, że porzeczek. Napar nie jest zbyt gładki, zostaje na języku i daje uczucie lekko ostre (przyprawowe). Takie, jakby rozgryźć w ustach nasiono kardamonu.
Czy skojarzyła mi się ta herbata z gruszką? Trochę, bo ma w sobie odrobinę aromatycznej słodyczy, ale i kwaskowatość, cierpkość.
Na początku mi ten oolong nie zasmakował, jednak po godzinie, czy dwóch po zakończeniu sesji, pomyślałam, że w sumie jest niezły. Nie najlepszy, ale niezły.
Te porzeczkowe nuty utkwiły mi w smakowej pamięci.
Jakie są wasze ulubione skalne herbaty?
